Każdy kto posiadał wózek 3w1 wie, że nadchodzi moment zwątpienia, frustracji i chęć zmiany. Bo choć 3w1 to doskonały wybór na początek naszej macierzyńskiej przygody to po jakimś czasie ciężar czy rozmiar wózka stanowi spory problem.
O ile poszukiwania wózka 3w1 dla pierwszego dziecka to dramat. To poszukiwania spacerówki są już trochę lepsze. Wiemy na co zwrócić uwagę, co jest ważne a co zupełnie nieistotne. Przede wszystkim znamy już nasze dziecko, wiemy co ono lubi i jak wygląda jego dzień. Jesteśmy już za pan brat z tym całym macierzyństwem.
Wybór parasolki
I tutaj zaczynają się schody. Z jednej strony mamy wózki, promowane przez celebrytki. Podobno musimy takie mieć bo cała reszta nie dorasta im do pięt. Są wózki po kilka tysięcy, które rzeczywiście są piękne. Marketing też działa i oglądając je w mediach społecznościowych z dnia na dzień podobają nam się coraz bardziej. Są też wózki bardzo tanie ale tu rodzi się pytanie, czy aby na pewno ich funkcjonalność spełni nasze wymagania?
Jak to wyglądało u mnie.
Dostałam wózek marki Maclaren od brata. Używane rzeczy są świetne, ponieważ są już sprawdzone, wyrobione i komuś już się przydały. Niestety, dla moich rąk, taka zwykła parasolka się kompletnie nie nadaje. Mega trudno prowadziło mi się wózek, skręt tylko z obydwiema rękami na uchwycie. Dużo potu, złości i brak chęci na dłuższe spacery. Wsiadanie do autobusu było łatwiejsze od tego 3w1 jednak nadal był to dramat. Powiedziałam NIE! Jasiek jest dzieckiem, które ceni sobie wygodę i piesze wycieczki nie są dla niego. On lubi być wożony (jakiś potomek cesarza czy co). W związku z tym, wózek jest dla nas bardzo, bardzo ważny!
Poszukiwania rozpoczęte
Krok pierwszy to ustalenie budżetu.
Wiadomo, że dziecko to skarbonka. Wiadomo również, że na wózek nie ma co żałować bo chytry dwa razy płaci (sprawdzone wielokrotnie). Dodając dwa do dwóch ustaliłam budżet na 700 zł.
Krok drugi reaserch
I tu się schody zaczynają. Wybór jest ogromny. Ja mam jednak gust bardzo wyjątkowy 😉 I nie do końca sprecyzowany. Raz podoba mi się czerń, raz szarość, raz purpura itd. itp. Zwracam również uwagę na aktualne trendy. Najbardziej jednak zależy mi na wygodzie mojej i syna.
Szukamy
Szukamy
i nadal szukamy
Elodie details mają cudne wózki, jednak jest to formuła parasolki. Mając na uwadze moje doświadczenia z tego typu wózkiem byłam pomiędzy zafascynowaniem a rezygnacją. No i cena! Nie mieści się w moim budżecie.
Cybex również ma niesamowite wózki ale ich ceny przekraczają moją kieszeń. Znaczy wiecie, mogłabym kupić taki wózek, jednak myślę że cena jest zbyt wysoka. Wolę przeznaczyć te pieniążki na jakąś drobną wycieczkę z Jasiem, rowerek czy inny prezent. Poza tym nie po to wyznaczamy budżet aby się go nie trzymać! Przecież to bez sensu.
Kinderkraft! Mamy już krzesełko, które podbiło moje serce, więc czemu by nie iść w tę markę! Szybkie sprawdzenie oferty. Jest! Pilot. Cena spoko, nawet zapas mi zostanie. Opinie. Same pozytywne. Składanie jedną ręką. Mała waga. Niewielkie rozmiary. Regulowane oparcie. Same plusy. Pięknie napisane ale wiecie jak to jest, każdy tak pięknie pisze.
Porównałam parametry wózka z innymi, tymi z droższej półki. I co? No właśnie nic! Słuchajcie, parametry na tym samym poziomie tylko cena 3 razy niższa. Podpucha myślę sobie. No ale krzesełko. Przecież jest mega! I co tu zrobić. Trudno. Ryzyk fizyk.
Zamówiłam.
Wysyłka ekspresowa.
Wózek dotarł. Gotowy na spacer w 3 minuty. Prowadzenie jednym palcem. Bryka jest mega zwrotna. Wygląd? Rewelacja. Niestandardowe rozwiązanie pałąka z przodu sprawia świetne wizualne wrażenie. Zakochałam się. Na żywo wygląda jeszcze lepiej niż na stronie.
Amortyzatory na każdym kole to świetne rozwiązanie. Czuć to przy jeździe po nierównym terenie. A to akurat jest dla mnie bardzo ważne. Z moimi niesprawnymi łapkami jest to primo ultimo aby wózek lekko jeździł.
Kubeczek na butelkę jest w zestawie i jaram się nim! W końcu mam gdzie postawić kawę 😉 Z reguły stoi tam Jasia picie, które sięga sobie sam. Co napawa mnie dumą, taki samodzielny.
Torba na zakupy jest jak na taki wózek bardzo obszerna. Sporo zakupów się w niej mieści.
I teraz wisienka na torcie!
Składanie tego cacka to jest niesamowita sprawa. Jest to świetny system. Składanie jedną ręką. Serio! Bez żadnych oporów, trudności, wózek składa się na wielkość walizki. I ja to szanuję! Mało tego ja to kocham! Teraz samotna podróż autem nie wywołuje łez w moich oczach.Uważam również, że jest idealny na podróż. Ma specjalny pasek do noszenia na ramieniu złożonego wózka.
Regulowane oparcie paskiem sprawia, że nie musimy wybierać z trzech opcji. Możemy położyć dziecko na dokładnie takiej wysokości jaka będzie dla niego idealna. Chyba tę opcję Jasio kocha najbardziej.
Minusy
Trudno przejeżdża się przez tory tramwajowe. Jest z tym problem. Lepiej niż w Maclarenie, jednak łatwo nie jest. Myślę, że to wynik takich małych kółek. Coś za coś. Jest on jednak tak lekki, że po prostu podnoszę i przenoszę z Jasiem na pokładzie!
Mam porównanie trzech wózków.
Spacerówka 3w1 była idealna ale do czasu. Gdy Jasio podrósł, zaczął spędzać czas poza wózkiem to ten, zaczął byż dla mnie ciężarem. Przemieszczanie się za dzieckiem, które odkrywa swoje możliwości, które celebruje każdy krok, za którym muszę nadążyć nie szło w parze z dość dużym i ciężkim wózkiem. Dlatego chciałam zmiany. Chciałam skupiać się na Jasiu a nie na wózku.
I teraz tak dokładnie jest. Jasio sam pilnuje wózka, sam przejeżdża nim na inną ławkę czy bliżej zjeżdżalni. Sam do niego wchodzi. Obydwoje jesteśmy zadowoleni z tego wyboru. A nadwyżka pieniążków z budżetu wózkowego została spożytkowana na rowerek biegowy! Jakiej firmy? Oczywiście kinderkraft. Będzie również recenzja rowerka, najpierw jednak musimy się z nim lepiej poznać aby móc Wam szczerze przedstawić plusy i minusy.
Artykuł ten nie jest sponsorowany! To moje prawdziwe odczucia.
p.s. Już dwie inne mamy kupiły wózek po mojej zachęcie i są mega zdowolone.
Poniżej zdjęcia i link do wózka
klinkij https://www.ceneo.pl/54226260#crid=266782&pid=18416