Od około dwóch miesięcy jestem posiadaczką tytułu “Zwierzokracja”. Autorka Ola Woldańska-Płocińska sprawiła, że od tych dwóch miesięcy nie mogę wyjść z podziwu dla cuda, które ta książka zdziałała. To, że ja ją wielbię, chcę codziennie czytać te historie zwierząt to może być nawet i oczywiste. Ale już to, że Jasiulinka zakochał się w niej również to już takie oczywiste nie jest. Bo ona nawet dwóch lat nie ma. A książka jest do starszych zuchów kierowana.
W kilku zdaniach o czym jest? O równowadze. O świecie. O porządku. O uczuciach. O niesprawiedlowości. O życiu. O śmierci. O nas. O zwierzętach.
Poznajemy tutaj historię zwierząt i ludzi. Od początku, od okresu zbieractwa. O czasu kiedy ludzie polowali na zwierzęta w celu zaspokojenia swoich najpilniejszych potrzeb. Polowano tyle ile potrzeba, nie na zapas. Nie na sprzedaż. Nie dla zabawy.
Zaczynamy więc od samego początku. Następnie poznajemy przyczynę udomowienia zwierząt. Dowiadujemy się, że od bardzo dawna filozofowie najwięksi toczyli między sobą spór o zwierzaki. Czy one czują czy nie czują? Czy można je krzywdzić czy nie można.
Poznajemy historię zmumifikowanych kotów. Dostajemy odpowiedź na pytanie kiedy egipcjanie golili sobie brwi. Możemy również zaspokoić ciekawość budowlaną – z czego robiło się domy w Indiach. Wiele ciekawostek, które rzeczywiście wciągają!
Są też rzeczy trudne, bardzo trudne. Ile kurczaków należy zabić aby Warszawiacy zaspokoili swoje kulinarne potrzeby, miesięcznie. Tak. To jest smutne i jednocześnie bardzo brutalne, lecz prawdziwe. Tematy ważne poruszane są na równi z ciekawostkami.
Czy zwierzęta mają uczucia? Czy chroni je prawo? Czy dziki są dzikie? Czy w cyrku każdy jest szczęśliwy? Czy króliki swędzi skóra z powodu ludzi? Czy małpy to tylko numerki? Pytań jest mnóstwo. Do każdego znajdziemy odpowiedź.
Czemu ta książka jest tak dobra?
Sztywne kartki, które ułatwiają czytanie. Niebanalne ilustracje. Cudowna stonowana kolorystyka sprawia, że oglądanie to czysta przyjemność. Historie na każdej stronie są moim zdaniem w długości w sam raz. W sam raz na maksymalne zainteresowanie. Zero nudy. Zero zbędnych informacji. Dawka wiedzy i natłok myśli gwarantowany.
Jest to tytuł, który po przeczytaniu zostaje z nami. Jest to pozycja, która prowokuje wiele dysksji z naszymi dziećmi. Dużo dociekań. Otwarcie oczu chociażby na problem chowu klatkowego.
Książka potrzebna, ważna i mądra. Uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Nie tylko dzieci.
Czapki z głów.