Dzisiaj krótko. Kilka słów o książce, którą skończyłam czytać. “Uwięziona pomiędzy światami” urzekła mnie swoją okładką (co ja poradzę, lubie łądne okładki). Ochoczo zabrałam się do czytania. Po około dwudziestu stronach – usnęłam. Spodziewałam się kompletnie czego innego. Teoria światów równoległych to przecież tak mega ciekawy temat. Miałam już w głowie pewne wizje, pomysły i z otwartym umysłem chciałam się dowiedzieć co się wydarzy dalej.
Sara Olivier początek trylogii uczyniła nudnym, przydługim i rozwlekłym. Zupełnie do mnie nie trafił, wręcz mnie zniechęcił. Nie miałam ochoty czytać dalej. Po kilku dniach jednak, powróciłam do lektury z postanowieniem: “dam Ci drugą szans” i to był bardzo słuszny krok!
Opowieść zaczyna się gdy Ve, główna bohaterka, jest w podróży. Celem tej podróży jest dom jej ojca. Po rozwodzie rodziców, Ve mieszka z mamą. Gdzie? Praktycznie na całym świecie. Mama Ve jest aktywną biznes woman lubiącą przeprowadzki. Ojciec Ve jest naukowcem, troszkę nieudacznikiem. Osobą cichą i zamkniętą w sobie, skupioną na pracy. Ve jest po prostu nastolatką nie wyróżniającą się niczym specjalnym. (Sami widzicie jaki nudny początek). W drodze do ojca, dziewczyna poznaje chłopaka swoich marzeń, który okazuje się gburem, chamem i gwiazdą muzyki. Spotyka ją kilka nieciekawych problemów. Po dotarciu do zamku (siedziby jej taty) okazuje się, że właściciel zniknął kilka dni wcześniej.
Zaczynają się poszukiwania ale jak na moje oko to bardzo niemrawe. Nikt nie wpada w panikę, nikt nie alarmuje. Zniknął człowiek? To nic, przecież się znajdzie. Dziewczyna szukając wskazówek, mogących doprowadzić ja do Taty, odnajduje w zamku windę. Winda ta przenosi ją do innego wymiaru. Spotyka tam siebie – Nicky! Okazuje się, że w drugim wymiarze ojciec również zniknął. Nicky i Ve, łączą siły aby odszukać zaginionego.
Książkę czytało się lekko i szybko. Jest ona raczej skierowana do młodzieży. Nie zachwyciła mnie, jednak zdołała utrzymać moje zainteresowanie. Jak to na trylogię przystało zakończenie nie rozwiązuje niczego, stawia przed nami tylko jeszcze więcej pytań.
Temat światów równoległych to szalenie ciekawa sprawa! Tutaj tak jakby wszystko jest czarno białe. Przeciwieństwa są tak oczywiste, że aż razi. Niemniej jednak książkę mogę polecić na zabicie czasu.