Urządzenia ułatwiające nam pracę w kuchni mnożą się w niezwykle szybkim tempie. Efekt jest taki, że gdybyśmy chcieli mieć chociaż połowę z nich nic by się nam w kuchni już nie zmieściło. Z wielką ostrożnością podchodzę do wszelkich takich nowinek technicznych, które mają nam usłać różami podłogę w kuchni i nieść nas na swoich skrzydłach podczas gotowania. Chciałabym Wam jednak przedstawić pewne urządzenie, które w mojej ocenie jest niezwykle pomocne – Philips Ovi.
Co się liczy w kuchni? Czas i łatwość przyrządzania posiłków.
Nie oszukujmy się, czas to słowo kluczowe. Każda z nas podświadomie stara się tak organizować pracę aby ten czas skrócić. Chcemy mieć go na inne ważne rzeczy czy wydarzenia. Philips Ovi nam w tym obszarze pomaga. To urządzenie wielofunkcyjne jest 1.5x szybsze niż zwykły piekarnik. I niby to nie skraca nam czasu samej pracy bo przecież skoro coś się robi w piekarniku to my możemy robić coś innego . Jednak samo czekanie na potrawę wymusza na nas pewne zachowania, układa nam dzień, co i kiedy możemy zrobić.
Łatwe i proste przepisy
Nawet jeśli mamy już 183738 urządzeń ułatwiających nam pracę, robiących za nas dosłownie wszystko to jednak nadal my decydujemy co jemy. Paradoks naszych czasów wygląda tak, że mamy nieskończenie wiele przepisów dostępnych dosłownie wszędzie a nie mamy czasu ani chęci ich próbować. Większość wydaje się skomplikowana, produktu wymyślne, składniki trudne do zdobycia, czas przygotowania zbyt długi itp. itd.
Przy Philips Ovi przychodzi nam ułatwienie w tej sytuacji. Możemy skorzystać z aplikacji NutriU, w której jest sporo przepisów a baza ciągle rośnie. Możemy znaleźć przepis na podstawie tego co mamy w lodówce co mnie osobiście ratowało posiłek kilka razy. Bo choć lubię mieć zaplanowany każdy posiłek to mój syn przejawia już spontaniczność w tym temacie. Razem szukamy przepisu i następnie tworzymy wspólnie danie.
Piecze, smaży, grilluje, gotuje
Tak właśnie. Nie pomyliłam się. Możecie zrobić tutaj ogrom potraw. Od ciast, przez omleta po frytki. Frytki absolutnie chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku i to na 1 łyżce oleju. Ciasto miękkie i pachnące czekoladowym nadzieniem, lava cake z wypływającą czekoladą, nuggetsy bez tłuszcze pachnące lepiej niż w KFC, grzanki w 5 minut jako przekąskę lub dodatek do zupy. To tylko kilka potraw, które w ostatnim czasie wyczarowaliśmy w Philips Ovi. Nie pamiętam kiedy używałam piekarnika.
Nie gramy w marynarza gdy przychodzi moment zmywania
Jeżeli chodzi o zmywanie tego cuda to to już jest idealne zakończenie tej bajki. 2 elementy do mycia, można myć w zmywarce. Ręcznie myje się jakieś 2 minuty. Bez problemu, bez nerwów, bez szorowania. To jest taka wisienka na torcie tych wszystkich plusów. Urządzenie nie jest głośne, nie zajmuje dużo miejsca a pomaga mi w kuchni niesamowicie.
Polecam każdej kobicie ceniącej sobie swój czas i zdrowie swoich najbliższych. Myślę, że jeszcze wiele smacznych i zdrowych potraw przed nami do odkrycia a uwierzcie mi, z tym urządzeniem to sama przyjemność.
Aby poczytać o stronie technicznej urządzenia możecie kliknąć tutaj.