Już jakiś czas temu zarejestrowałam się w serwisie dla influencerów – ALimero. Recenzje, które w ostatnim czasie pojawiają się u mnie na blogu są wynikiem współpracy z tym właśnie serwisem. Otrzymałam 3 książki, olejek do ciała i kilka produktów jeszcze do mnie mknie. Czy polecam serwis? Tak, zdecydowanie.
Dzisiaj przyjrzę się olejkowi La Chinata.
Butelka jest przezroczysta co moim zdaniem jest dużym plusem – wiemy jak stoimy z ilością produktu. Rozczarował mnie sposób pobierania olejku, na zdjęciu w aukcji była pompka. Moim zdaniem przy pompce możemy bardziej kontrolować ilość jaką użyjemy.
Zapach jest cudowny.
Pachnie olejkiem różanym i świeżością. Czy pomógł na moją pomarszczoną skórę? Ciężko stweirdzić po tak krótkim okresie stosowania (2 tygodnie). Nie wiem czy to moja podświadomość tak bardzo chce abym była piękna i zadowolona z życia, że wmawia mi że skóra jest gładsza czy rzeczywiście tak jest. Na pewno czuję, że jest lepiej nawilżona.
Co jest ciekawe, olejek idealnie rozprowadza się na skórze. Wchłania się bombowo. Na rękach natomiast jest tłusty film, który po każdym użyciu muszę dokładnie umyć.
Firma ma bardzo długie doświadczenie w tworzeniu tego typu produktów. Możecie też kupić u nich pasztet 😉 Olejek jest jednak całkowicie naturalny co jest ogromnym plusem. Na początku, właściciele ręcznie wyciskali oliwki i robili z nich olejki, także firma ze świetną tradycją.
Specjalna kombinacja składników aktywnych zapewnia silne działanie przeciwutleniające i anty-starzeniowe. Kosmetyk odżywia skórę, wyraźnie likwidując zmarszczki oraz blizny. Czy zlikwidował mi te zmarszczki i blizny powiem Wam za około 2 miesiące, ok? Będziecie czekać?