Czy posiłki z dzieckiem oznaczają dla Ciebie nerwy, stres i rzucanie talerzami? No dobra, przesadziłam. Metoda blw jednak budzi trochę agresji. Dziecko niejadek budzi frustracje. Ty, która nie możesz zjeść jak człowiek tylko jesz zimne albo nie jesz wcale to poważny problem. Ale ja znam na to rozwiązanie! Krzesełko FINI 2w1 marki KINDERKRAFT.
Czemu uważam, że jest to świetny wybór?
Po 1 wygląd
No kochani. To krzesełko to Ferrari w swojej branży. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Kocham styl skandynawski. Idealnie pasuje do mojego wnętrza, współgra ze stołem. Jest po prostu idealne. Ma trzy wersje kolorystyczne, więc dla każdego coś dobrego. Nie widziałam nic podobnego na rynku w tej kategorii cenowej.
Po 2 ciężar
Produkt jest bardzo lekki a zarazem stabilny. Mogę jedną ręką przestawiać krzesełko gdzie mam ochotę czy to podczas odkurzania czy codziennych czynności. Mój Jasio lubi jeść w różnych miejscach. Staram się wprowadzać mu zasady i zwyczaje aby mógł czuć się bezpiecznie, jednak czasem chciałby jeść patrząc przez okno balkonowe na ptaszki. Mogę mu to umożliwić bez nerwów i wysiłku. Po prostu łapię krzesełko z tyłu i tyle. Jesteśmy obydwoje szczęśliwi. Pamiętajcie, że ja mam chore ręce i mimo tego jest to dla mnie bułka z masłem.
Po 3 magiczny materiał fotela.
Łatwość zmywania. Jasio je różnymi technikami. Trochę ja go karmię, trochę BLW, trochę widelcem sam. Nie zawsze jedzenie ląduję w buzi. Wiadomo. #matkizrozumiejo. Uważam, że sam powinien próbować swoich sił. Sam powinien decydować co chciałby zjeść a co nie leży jednak w jego kulinarnym guście. Od początku rozszerzania diety byłam wyczulona na jego potrzeby. Proponowałam mu różne smaki, kolory, potrawy, zestawienia. Nie wyobrażam sobie tej podstawowej czynności przeprowadzać bez krzesełka do karmienia. Tak ważne jest aby posiłki od początku spożywane były w gronie rodziny. Znam osoby, które sadzają sobie dzieci na kolanach. Jeżeli dla nich jest to komfortowe to ja oczywiście nie mam nic przeciwko. Ja czułabym się źle, nie mogłabym sama zjeść w sposób swobodny swojej porcji. Ale wracając do krzesełka. Model marki Kinderkraft jest wykonany z jakiegoś magicznego materiału. Nic na nim nie zostaje. Cokolwiek spada z Jaśkowej rączki nie zostawia najmniejszego śladu. Wystarczy zwykła mokra chusteczka i jest po temacie. Co najcenniejsze dla mnie? Wgłębienia są tak płaskie, że okruszki mega łatwo zebrać ręką. W poprzednim krzesełku był z tym problem, resztki jedzenia pleśniały. Musiałam co kilka dni prać zdejmowany materiał. Tutaj problem zniknął. Po skończonym posiłku wystarczy mi 30 sekund i sprawy porządkowe już nie istnieją.
Po 4 Tacka
Zdejmowana jedną ręką nadstawka do tacki sprawia, że bardzo prosto sprząta się po posiłku. Wielkość jest idealna. Nie za duża i nie za mała. Na początku Jasio zrzucał wszystko na ziemię, poprzednie krzesełko miało dużo większą powierzchnię blatu. Po czasie jednak okazało się, że w tamtym krzesełku gubił się. Teraz jest mu dużo łatwiej jeść samemu. Druga sprawa to dopasowanie wysokości tacki do poziomu siedzenia. Dziecko może swobodnie poruszać rączkami co sprawia, że czuje się pewnie i ma ochotę wypróbować swoją samodzielność.
Po 5 Wysokość krzesełka
Słuchajcie to jest w ogóle czad. Idealnie pasuje do wysokości naszego stołu (wymiar standardowy). To jest bardzo wygodne przy wspólnych posiłkach. Staram się zawsze jeść razem z Jasiem. Gdy tata Jasia jest w domu zawsze jemy razem. Od początku uczę synka samodzielności abym i ja mogła sobie zjeść posiłek w komforcie. Nie będę Was oszukiwać, różnie z tym bywa. Czasem zje sam, czasem trzeba mu pomóc. Samo patrzenie jednak na rodziców spożywających posiłek razem daje bardzo dużo. Ale to nic. Krzesełko może być stosowane do piątego roku życia! Po prostu robimy manewr z nogami (trwa to kilka chwil), wyjmujemy pasy i proszę! Fotelik gotowy. Dla samodzielnego zucha. Już się nie mogę doczekać kiedy Jasiulda w takim zasiądzie. Jestem pewna, że pierwsze co zrobi to przeczyta tam książkę. To będzie jego miejsce.
Po 6 Zapakowanie
Sprawy czysto techniczne – łatwość złożenia produktu. Przychodzi ładnie zapakowany, zajmuje niewiele miejsca i sam karton jest lekki. Nie powoduje to trudności logistycznych. Składa się kilka minut i poradziłam sobie z tym sama bez pomocy męża (i tak oczywiście po mnie wszystko sprawdził). Jest to dla mnie bardzo ważne. Krzesełko, które posiadałam wcześniej sprawiło nam sporo problemów podczas montażu. Tutaj wkręcamy dwie śrubki, przykręcamy cztery nogi i już.
Po 7 Pasy
Bezpieczeństwo to podstawa! To jest mój konik, mój bzik. Wszystkie rzeczy muszą mieć atesty, sprawdzone opinie etc. Pasy są pięciopunktowe, bezpieczne, nie tak łatwo dziecku je samodzielnie rozpiąć jednak zapewniają ochronę. Jasiek ma rozpięte pasy gdy jestem przy nim przez 100% czasu. Kiedy spożywa posiłek samodzielnie zawsze ale to zawsze pasy są na miejscu. Nie zdarzyło mi się aby chociaż jedno ramię się zsunęło.
Po 8 Komfort
Mam porównanie do poprzedniego krzesełka. Pomimo, że było gabarytowo większe Jasiulda siedział w nim przechylony. Nie potrafił utrzymać pionu i jego postawa była marna. Teraz siedzi prosto. Być może dlatego, że krzesełko jest mniejsze i wygodniejsze, lepiej wyprofilowane. Potrafi siedzieć w krzesełku długo po tym jak zje, po prostu się bawi. Wcześniej nie zdarzało się to często.
Jako argument dodam jeszcze, że Jasio jak widzi swoją miseczkę w moich rękach biegnie do krzesełka i próbuje się wspinać. To, że ja lubię ten produkt nie ma znaczenia. Jasiulda go uwielbia i właśnie to powinno go do Was przekonać. Do wcześniejszego nie chciał za bardzo siadać. Nasze posiłki zyskały nowy wymiar i ja tylko żałuję, że stało się to tak późno.
Z całego serca polecam krzesełko Kinderkraft FINI 2w1, możecie je sobie obejrzeć tutaj https://kinderkraft.com/pl/produkty/krzeselka/fini
A Wy jakie macie swoje typy? I jak u Was jest z tymi posiłkami maluchów. Z chęcią poznam Wasze opinie.