Jako dziecko kochałam kołysanki. Śpiewała mi je mama, może również brat lub siostra. Niezapomniane chwile, błogość. Jedna z nich po dziś dzień wywołuje we mnie wspomnienia jak żywe (czy jak to tam się mówi ;).
Problem polega na tym, że ja kompletnie ale to kompletnie nie mam głosu. Podczas mojej pierwszej próby śpiewania (no to może trochę na wyrost napisane) Jasiowi kołysanki wydarzyło się coś. Janek dostał takiego ataku płaczu, że nie mogliśmy go uspokoić dobre 20 minut. Serio. To był w ogóle jego pierwszy taki histeryczny płacz. Jak już go uspokoiliśmy metodami rodem z plemion afrykańskich, mąż poprosił mnie delikatnie abym już nigdy nie śpiewała. Tak było 😀 Ja jednak niestrudzenie brnę z tym wyciem dalej. Przeczytałam gdzieś, że dla dziecka nie jest ważne że mama fałszuje, dla niego liczy się sam śpiew i śpiewać mu trzeba bo to ważne dla mózgu. Teraz, kiedy Jasio już bardziej kuma, gdy śpiewam przygląda mi się z taką miną, że każda moja piosenka kończy się wybuchem śmiechu, moim oczywiście. Jest to wzrok w którym łączy się niedowierzanie połączone z poczuciem niesmaku i zażenowania. Jeszcze 5 miesięcy temu głaszcząc się po moim wielkim brzuchu inaczej wyobrażałam sobie te nasze wspólne kołysankowanie. Od kołysanek to on bardziej preferuje muzykę country ale ona go raczej nie usypia. Tak czy siak śpiewam i chciałam się z Wami podzielić zestawem moich kołysanek:
Na Wojtusia z popielnika.
To jest właśnie ta moja ukochana kołysanka. Najwspanialsza na całym świecie. Mój mąż za to twierdzi, że jest odrobinę przerażająca… No cóż o gustach się nie dyskutuje.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga
Chodź opowiem Ci bajeczkę
bajka będzie długa.
Była sobie raz królewna
pokochała grajka
Król wyprawił im wesele
I skończona bajka.
Była sobie Baba-Jaga
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy
Psst, iskierka zgasła.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga
Chodź opowiem Ci bajeczkę,
bajka będzie długa.
Już ci Wojtuś nie uwierzy
Iskiereczko mała.
Chwilę błyśniesz, potem gaśniesz,
Oto bajka cała.
Ach śpij kochanie.
To dla mnie numer dwa mojej listy przebojów kołysankowych.
W górze tyle gwiazd,
W dole tyle miast.
Gwiazdy miastom dają znać,
Że dzieci muszą spać!
Ach śpij, kochanie.
Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz – dostaniesz.
Czego pragniesz, daj mi znać.
Ja Ci wszystko mogę dać.
Więc dlaczego nie chcesz spać?
Ach śpij, bo właśnie
Księżyc ziewa i za chwilę zaśnie.
A gdy rano przyjdzie świt,
Księżycowi będzie wstyd,
Że on zasnął, a nie Ty.
Aaaa, aaaaa
Były sobie kotki dwa.
Aaaa, aaaa
Szaro-bure, szaro-bure obydwa
Ach śpij, bo nocą,
Kiedy gwiazdy się na niebie złocą,
Wszystkie dzieci, nawet złe,
Pogrążone są we śnie,
A Ty jeden (jedna) tylko nie.
Kołysanka dla okruszka. Czerwone Gitary
I to w ogóle jest piosenka, przy której zawsze, ale to ZAWSZE łzy lecą mi ciurkiem.
Królu mój, ty śpij, ty śpij, a ja
Królu mój, nie będę dzisiaj spał
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który los rzucił nam
Skarbie mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
Skarbie mój, do snu ci będę grał
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
Którą los rzucił nam
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który los rzucił nam
Aaa były sobie kotki dwa
Aaa, kotki dwa,
szarobure obydwa,
nic nie będą robiły,
tylko ciebie bawiły.
Aaa, kotki dwa,
szarobure obydwa,
jak się kotki rozigrały,
to dziecinę kołysały.
Aaa, kotki dwa,
szarobure obydwa,
jeden szary, drugi bury,
a ten trzeci myk! do dziury.
Aaa, kotki dwa,
szarobure obydwa,
żeby tylko jeden był,
To by z tobą mleczko pił.
Stary niedźwiedź mocno śpi
Stary niedźwiedź mocno śpi,
stary niedźwiedź mocno śpi.
My go nie zbudzimy, bo się go boimy,
jak się zbudzi, to nas zje.
jak się zbudzi, to nas zje.
Stary niedźwiedź mocno śpi,
stary niedźwiedź mocno śpi.
My go nie zbudzimy, bo się go boimy,
jak się zbudzi, to nas zje.
jak się zbudzi, to nas zje.
Stary niedźwiedź mocno śpi,
stary niedźwiedź mocno śpi.
My się go boimy, na palcach chodzimy,
jak się zbudzi, to nas zje.
jak się zbudzi, to nas zje.
Był sobie król.
Był sobie król, był sobie paź
i była też królewna.
Żyli wśród mórz, nie znali burz,
rzecz najzupełniej pewna.
Żyli wśród mórz, nie znali burz,
rzecz najzupełniej pewna.
Kochał się król, kochał się paź,
kochali się w królewnie.
I ona też kochała ich,
kochali się wzajemnie.
I ona też kochała ich,
kochali się wzajemnie.
Lecz stała się pewnego dnia,
rzecz straszna niesłychanie,
króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
królewnę myszka zjadła.
króla zjadł pies, pazia zjadł kot,
królewnę myszka zjadła.
Lecz żeby ci nie było żal,
dziecino ukochana,
z cukru był król, z piernika paź,
królewna z marcepana,
z cukru był król, z piernika paź,
królewna z marcepana.
I to by było na tyle.
Moja pamięć jest dobra ale krótka, w związku z tym przygotowałam sobie ściągawkę i wydrukowałam ją a tak żeby mieć pod ręką. Jeśli też chcesz to bardzo proszę, ściągniesz ją tutaj.