Tylko 1/4 naszego społeczeństwa deklaruje brak odkładania pieniędzy. W pokoleniu najmłodszym, czyli Z, jest najmniejszy odsetek osób nie oszczędzających w ogóle. Cieszy fakt, że podejście zmienia się. Niemniej jednak oszczędzanie oszczędzaniu nie równe. Nasz budżet domowy nie jest chyba z nas zadowolony.
Nie wiem jak Wy ale ja mam zawsze za mało. Żebym nie wiem ile tych pieniążków miała, wiecznie marzy mi się coś nowego 😉 Potrzeba goni potrzebę. Nie bez znaczenia jest otaczająca nas popkultura konsumpcjonizmu i uświadamianie nam ilości rzeczy, bez których nie możemy się obyć chociaż świetnie sobie bez nich radzimy.
Cudownym przykładem jest tutaj model auta. O Panie. To Ci dopiero przykład. Nie ważne jaki masz i tak jest lepszy, który chciałbyś mieć. A przecież takie auto to sterta banknotów. Znam ludzi wymieniających samochody co roku. Co roku!!! Przez 365 dni oszczędzają tylko po to aby kupić nowe auto. I ja to w sumie szanuję. Trzeba mieć pasję, cel i do tego dążyć. Nikomu nic do tego jaki ten cel jest. No chyba, że jakiś karalny wtedy trzeba by się zainteresować i nie tylko siebie :/
Dobrze ale jak to się ma do oszczędzania?
Sprawa pierwsza:
Musisz mieć cel! Oszczędzanie bez celu jest mniej efektywne. Łatwiej odłożyć Ci kilka złotych, gdy wiesz na co finalnie je wydasz. Łatwiej odmówić sobie kolejnej pizzy bo nie chce nam się gotować, kiedy wyobrazisz sobie co zamiast tej pizzy kiedyś sobie kupisz. Jeżeli nie oszczędzasz na nic konkretnego ustal sobie cel kwota/miesiąc. Będziesz wtedy do czegoś dążył pomimo, iż nic nie kupisz (przynajmniej na razie).
Sprawa druga
Kontroluj ile już masz odłożone, najlepiej w formie 5/1000
Jesteśmy wzrokowcami i wszystko co jest widoczne, namacalne jest dla nas lepsze. Łatwiej nam motywować samych siebie oraz trwać w postanowieniach.
Sprawa trzecia:
Kontroluj budżet.
To powinien być numer 1. Kontrolowanie budżetu to temat rzeka. Dzisiaj zajmiemy się tylko jednym jego aspektem.
Czy zdarzyło Wam się wydać spontanicznie 50 zł na głupoty, ba 100 zł, nawet pokuszę się na pytanie 200 zł. Dzień następny mega kac moralny, chowanie zakupów, próba zwrotu. Bywa. Nie musi być to dla nas aż tak
trudne. Aby się o tym przekonać zajrzyj również tutaj http://kamciamamcia.pl/2019/01/10/jak-oszczedzic-200-zl-tygodniowo-bezplatne-narzedzie-do-pobrania/
Czy wiecie ile procent w Waszym budżecie stanowią zakupy żywności, leków, chemii. Na co tak naprawdę wydajecie swoje pieniądze? Z jakiego powodu wciąż nie możecie odłożyć hajsu chociaż staracie się z całych sił?
Proponuję Wam darmową aplikację, która mi otworzyła oczy i walnęła obuchem w głowę (Nie jest to post sponsorowany).Aplikacja Monefy jest genialna w swej prostocie. Każdy zakup wprowadzamy jednym kliknięciem. Możemy wybrać sobie jedną z wielu szczegółowych kategorii. Dodajjmy dochody, wydatki a aplikacja w bardzo ładnej formie wyrzuca nam gotowe statystyki. Możemy wyciągać wnioski i obserwować ile na co wydajemy. Dzięki takiej wiedzy, możemy zastanowić nad podziałem gotówki na poszczególne kategorie. Możemy przeanalizować nasze realne potrzeby i skonfrontować je z wydatkami! Wykres w kształcie koja bije po oczach i uświadamia nam coś co było do tej pory za mgłą. Prawda jest taka, że każdy wie jaka część budżetu idzie na co, tylko że udajemy że tego ni wiemy. Tutaj już nie będzie tak łatwo – aplikacja bezlitośnie obnaża nasze słabości.
Ja potrzebowałam miesiąc aby ogarnąć poślady i inwestować moje pieniądze w to w co należy je inwestować. A Ty ile czasu potrzebujesz?